Z wyjątkiem anarchistycznego dadaizmu wszystko, czym sztuka żyje do dnia dzisiejszego wymyślono w drugiej połowie XIX wieku. W ciągu pięciu dziesięcioleci sztuka przebyła dłuższą drogę, niż w ciągu poprzednich pięciu wieków.
Po raz pierwszy artysta w pełni zdał sobie sprawę z tego, że jest artystą, i że przedmiotem sztuki może być nie tylko otaczający go świat ducha i materii, ale również to, co dzieje się w jego umyśle i w jego duszy. Poszukiwanie nowego porządku świata i hierarchii nowych wartości stworzyło kilka postaw, których wyrazem stały się trzy główne nurty w sztuce: realizm, symbolizm i ekspresjonizm.
Druga połowa XIX wieku to okres gwałtownego rozwoju nauki, wywołanej nim tzw. drugiej rewolucji technicznej, urbanizacji, powstania (w masowej skali) klasy pracowników najemnych (proletariatu) i narastania ostrych konfliktów społecznych.
Do końca XVIII wieku nie istniały nauki przyrodnicze i (z wyjątkiem filozofii) nauki humanistyczne z psychologią i socjologią na czele, a i w początkach XIX wieku wszystkie te dyscypliny uprawiane były po amatorsku. Teologia, medycyna, prawo i filozofia składały się na uniwersyteckie "quadrivium". Dopiero rewolucja techniczna stworzyła zapotrzebowanie na wyniki badań podstawowych i ich praktyczne zastosowanie, a urbanizacja doprowadziła do społecznych konfliktów, których rozwiązanie wymagało uporządkowania rozproszonej wiedzy o społeczeństwie.
W filozofii dominować zaczynał wywodzący się z empiryzmu pozytywizm Auguste Comte'a (1798-1857), nie tyle negujący istnienie Boga, co uznający za bezcelowe próby poznania rzeczywistości niedostępnej doświadczeniu zmysłowemu, a równolegle z odkryciami Karola Darwina (1809-1882) Herbert Spencer (1820-1903) tworzył ewolucjonizm, nazywany również socjaldarwinizm, będący odmianą biologicznego determinizmu wywodzącego etykę z teorii walki o byt. Z darwinizmem związany był również naturalizm, reprezentowany m.in. przez Ludwiga Feuerbacha (1804-1872), który negował istnienie wszelkich zjawisk, które nie byłyby emanacją materii, oraz filozofia Karola Marksa (1818-1883), rozwijająca popularną wówczas teorię konfliktu społecznego (Gumplowicz), ale przyjmująca za jedyne rozwiązanie zniszczenie jednej ze stron konfliktu.
Dominacja pozytywistycznego materializmu nie mogła być zrównoważona z pojedynczymi wystąpieniami kontynuatorów różnych odmian idealizmu, takich jak przeciwnik przyrodoznawczego traktowania nauk humanistycznych Wilhelm Windelband (1848-1915), angielscy idealiści - twórca transcendentalizmu Ralph Waldo Emerson (1803-1882) czy Francis Herbert Bradley (1846-1924), psycholog Franz Brentano (1838-1917), twórca trzech klas zjawisk psychicznych: przedstawień, sądów i odruchów emocjonalnych i odpowiadającym im trzem ideałom: piękna, prawdy, dobra.
Podobnie jak w okresie Oświecenia, poza polem kontynentalnych sporów pozostawały teorie tworzone w Anglii przez teoretyków neogotyku Augustusa Pugina (1812-1852), czy Johna Ruskina (1819-1900). Ich (a raczej ich następców) dokonania zmieniły europejską sztukę dopiero pod koniec XIX wieku.
Człowiek połowy XIX wieku mógł myśleć co chce, nie wiedział tylko, co ma myśleć. Mógł być naukowcem, rewolucjonistą, filozofem, wynalazcą, w końcu nawet automobilistą; mógł być nawet szczęśliwy, pod warunkiem, że nie myślał o sprawach ostatecznych i nie szukał absolutu. A jeśli nawet szukał, nie mógł nazwać go Bogiem. Jednak artysta, o ile chce być kimś więcej, niż tylko dekoratorem, musi szukać absolutu i musi stawiać pytania ostateczne. W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania artysta połowy XIX wieku został sam. Nie wspierała go już zakodowana w kulturze, niepodważalna wizja transcendencji. Nawet jeśli sam w nią wierzył, nie wspierało go poczucie przynależności do wspólnoty.
Przykładem rozdarcia, jakie musiało być udziałem znacznej części ludzi wrażliwych, jest Fryderyk Nitzsche (1844-1900). Nitzsche zbuntował się ostentacyjnie przeciwko chrześcijańskiemu Bogu twierdząc, że nie jest on wart czci, ponieważ jest Bogiem przebaczenia, czyli słabości, a prawdziwy jest tylko Bóg budzący nabożny strach. Dobry psycholog zapewne bez trudu potrafiłby wytłumaczyć, czego kompensacją jest taki protest. Jakiekolwiek doświadczenie legło u jego podstaw (a prawdopodobnie była to pogarda dla samego siebie za własne "intelektualne wiarołomstwo"), zrodziło ono dzieło życia Nitzschego, napisane w 1883 r. "Tako rzecze Zaratustra", w którym głosi on śmierć Boga i narodziny Nad-człowieka. Nawet jeśli z medycznego punktu widzenia poglądy Nitzschego były wynikiem pogłębiającej się aberracji, to z punktu widzenia ludzkiego były wynikiem rozpaczy.
Sztuka drugiej połowy XIX wieku ma kilka nurtów kontynuujących wątki sztuki wcześniejszej.
Nurt pozytywistycznego realizmu rozwijały kolejno impresjonizm, neoimpresjonizm i postimpresjonistyczne malarstwo Paula Cezanne'a. Nurt "idealistyczny" kontynuowały: archaizujący prerafaelityzm, podejmujący jeszcze wątki chrześcijańskie symbolizm, malarstwo Edvarda Muncha, postimpresjonistyczna szkoła z Pont-Aven i post-gauguinowski nabizm.
Całkowitą nowością w stosunku do pierwszej połowy XIX wieku było pojawienie się proto-ekspresjonizmu w wielowątkowym, głęboko symbolicznym malarstwie Vincenta van Gogha, oraz w należącym już właściwie do sztuki XX wieku malarstwie Jamesa Ensora.
Zupełnie odrębny temat w sztuce XIX wieku stanowi akademizm i to nie ze względu na jego tematykę czy wartości estetyczne, ale ze względu na jego oczywiste związki z filozofią, szczególnie z ontologicznym i epistemologicznym realizmem. Jeśli komuś piękne nimfy Bouguereau nie kojarzą się z oschłym językiem filozoficznej terminologii, to trudno mu będzie zrozumieć zajadłość, z jaką akademizm był i jest atakowany przez byłych i współczesnych heroldów nowoczesności. Wyjaśnienie na właściwej stronie tej witryny.
|