BATAILLE
< Georges Bataille
Początków teorii transgresji upatruje się w pracach francuskiego pisarza i filozofa Georgesa Bataille. Bataille od 1923 r. obracał się w kręgu paryskich surrealistów. W 1928 r. wydał perwersyjno-pornograficzną powieść „Historia oka” (w której dopiero z czasem zaczęto doszukiwać się tzw. „głębszych znaczeń”) i zerwał z grupą Bretona, która chciał podporządkować surrealizm politycznemu programowi stalinowskiej Francuskiej Partii Komunistycznej (w latach 30-tych w Związku Radzieckim odwołano rewolucję seksualną, a nowy realizm socjalistyczny stawał się coraz bardziej pruderyjny). W 1934 r. włączył się do Koła Komunistów Demokratycznych, w 1936 r. założył tajne spirytystyczno-okultustyczne stowarzyszenie Acéphale (Bezgłowy) badające temat rytualnych „ofiar z ludzi”, a w 1937 r. College de Sociologie, tworząc tzw. socjologię sacrum (w ramach tego projektu współpracował Walter Benjamin ze szkoły frankfurckiej).
Historia oka
„Historia oka” to powieść o seksualnych perwersjach dwojga młodych ludzi i kilku postaci drugoplanowych. W rozgrywającej się w kościele scenie kulminacyjnej bohaterka powieści Simone uwodzi młodego, przystojnego księdza, dusząc go w trakcie orgazmu, a jej towarzysz „desakralizuje” Eucharystię za pomocą moczu i spermy.
Wnikliwej krytyki powieści dokonali Susan Sontag i Roland Barthes. Barthes opublikował w 1962 r. esej pt. „Metafora oka”, w którym przeprowadził analogię między okiem, jajkiem, jądrami byka oraz innymi owalnymi przedmiotami wsadzanymi sobie przez bohaterkę powieści we wszystkie możliwe otwory (w ramach seksualnej transgresji) dowodząc strukturalnej konsekwencji artystycznej wizji Bataille.
Suwerenność i transgresja
Zdaniem znawców w twórczości Bataille przewija się wątek wykluczenia, „gorszej części” homogenicznej rzeczywistości, skazanej przez nią na pogardę i poniżenie.
Transgresja w ujęciu Bataille to pojęcie bezpośrednio związane z pojęciem władzy (suwerenności). Jest ona wynikiem tkwiącego w nim nakazu jej kwestionowania. Władza realizuje się przez zniewolenie, a więc transgresja, kwestionując władzę jest walką o własną suwerenność. Pod tym względem Bataille bliski jest myśleniu twórców teorii krytycznej, w której negacja jest synonimem wolności, a także wcześniejszym i późniejszym nurtom zmierzającym do likwidacji kultury.
DE SADE
Zwolennicy radykalnej filozofii wolności, której sztuka transgresji jest zwieńczeniem nawiązują bez wyjątku do twórczości markiza de Sade. Angielski antropolog Geoffrey Gorer uznał w 1935 r. de Sade’a za „pierwszego socjalistę”. W 1951 r. za prekursora egzystencjalizmu uznała do Simone de Beauvoir. Jego wpływy widoczne są w skoncentrowanej na seksualności psychoanalizie Zygmunta Freuda. Teoretyk surrealizmu Guillaume Apollinaire nazwał go „najbardziej wyzwolonym duchem w historii ludzkości”. Francuski pisarz Pierre Klossowski (starszy brat Balthusa) w książce z 1947 r. pt. „Sade mój sąsiad” uznał de Sade’a za ojca nihilizmu, negującego zarówno chrześcijaństwo jak i oświeceniowy materializm, a jego książka z 1969 r. pt. „Nietzsche i błędne koło” zainspirowała takich filozofów jak poststrukturaliści Michel Foucault i Giles Deleuze, czy postmodernista Jean-François Lyotard. Różne prace poświęcili de Sade’owi m.in. psychoanalityk Jacques Lacan ("Kant avec de Sade" 1966), William E. Connolly („Political Theory and Modernity” 1988), Susan Sontag („The Pornographic Imagination" 1967). Na szczyty filozoficznego dyskursu wprowadzili de Sade’a Max Horkheimer i Theodore Adorno poświęcając cały rozdział „Dialektyki oświecenia” (1947) analizie „Julietty” jako przykładu regresu Oświecenia. Współczesne feministki, jak Angela Carter („The Sadeian Woman: And the Ideology of Pornography” 1979), traktują de Sade’a jako pornografa tworzącego przestrzeni dla wyzwolenia kobiet, albo, jak Andrea Dworkin („Pornography: Men Possessing Women” 1979) uważają go za pornografa nienawidzącego kobiet i prowokującego ich zniewolenie.
Wszyscy bez wyjątku wymienieni postępowi intelektualiści (i cała masa innych) należeli do zaciekłych przeciwników chrześcijańskiej kultury europejskiej i znajdowali wprawdzie w opisach Sade’owskich perwersji seksualnych filozoficzną głębię, wydaje się jednak, że najistotniejszy był dla nich dosłowny, „transgresyjny potencjał” sadyzmu. Chodzi o to, że założenia współczesnych nurtów filozoficznych nie są zbyt czytelne dla szerokiej publiczności, natomiast na wszystkich absolutnie rewolucyjne wrażenie musi robić wypróżnianie się na twarz seksualnego partnera.
< Hermann Nitsch
O „sztuce transgresyjnej” jako samodzielnym nurcie sztuki współczesnej mówi się od czasu powstania na początku lat 80-tych tzw. filmu transgresyjnego Richarda Kerna i Nicka Zeeda. Cechą szczególną filmów transgresyjnych jest, oprócz obligatoryjnego seksu, formalne niechlujstwo, będące samo w sobie manifestem estetycznym. Trzeba jednak przyznać, że sytuacja współczesnych artystów transgresyjnych jest rozpaczliwa, ponieważ wszystkie ich wysiłki skazane są na wtórność wobec dokonań klasyków transgresji – Wiedeńskich Akcjonistów.
Wiedeńscy Akcjoniści to luźna grupa czterech performerów (Günter Brus, Otto Mühl, Hermann Nitsch, Rudolf Schwarzkogler) działających w latach 60-tych XX wieku, prekursorów ruchu Fluxus, performance’u i body art. Grupa organizowała szereg niebanalnych akcji, jak np. "Degradation of a Female Body, Degradation of A Venus" (1963), monachijska „Akcja Sikania”, czy londyńska „Destruction in Art Symposium" (1966).
Szczytowym osiągnięciem akcjonistów był spektakl „Sztuka i rewolucja”, podczas którego w salach wiedeńskiego uniwersytetu, przy dźwiękach austriackiego hymny, artyści zaprezentowali masturbację, biczowanie, wypróżnianie, wymiotowanie, oraz malowanie nagich ciał własnymi ekskrementami.
W programie „Sztuki i rewolucji” Brus i Mühl wyjaśniali:
„Demokracja traktuje sztukę jak wentyl bezpieczeństwa dla wrogów państwa. Państwo konsumpcyjne finansuje rewolucyjnych artystów, przekupują sztukę, żeby popierała państwo. Ale „sztuka” nie jest naszą „sztuką”. Naszą sztuką jest polityka, która tworzy nowy styl komunikacji”.
Było to w 1968 r. No i cóż więcej mogą jeszcze powiedzieć współcześni transgresiści?
A TERAZ NA POWAŻNIE
Z kronikarskiego obowiązku przedstawiłem kilka faktów w historii czegoś, co nazywane jest sztuką transgresji. Zamieściłem również kilka ilustracji. Jeśli ktoś chce obejrzeć więcej, w internecie i na You Tube jest tego bez liku. Więcej pokazywać nie będę, ponieważ nie chcę zwymiotować i stworzyć kolejnego dzieła transgresyjnego.
Nadawanie statusu sztuki działaniom nastawionym na ranienie ludzkich uczuć i wrażliwości, łamanie norm społecznych, obrażanie symboli wartości i świętości, z których wyrosła kultura tworzy jednak specyficzną relację między transgresistami a publicznością. Chodzi o to, że wychowana w kulturze publiczność ma zakodowany szacunek dla artysty i dzieła sztuki. Na tym polega siła, ale i słabość kultury. Ten podświadomy szacunek dla twórczej pracy uniemożliwia kulturalnej publiczności potraktowanie transgresji tak, jak powinna być ona traktowana – czyli jako psychiczne zaburzenie albo przejaw chamskiej prowokacji. Kulturowa blokada, która uniemożliwia reakcję agresją na agresję powoduje, że publiczność przestaje rozumieć siebie i rzeczywistość. Traci umiejętność jej oceny.
To nie jest sztuka, ale sposób na niszczenie podstaw kultury.
Otto Mühl:
„Wszystko jest godne prezentacji. Również gwałt i morderstwo. Kopulacja, tortury,śmierć zwierząt i ludzi to jedyny dramat wart oglądania. Zabijanie jest nieodłączną częścią seksu. Zabijanie zwierząt to tylko namiastka. Mam zamiar zabić kozę jako namiastkę zabicia kobiety. W moich kolejnych filmach będą zabijani ludzie. Zabijanie ludzi nie może być monopolem państwa. Wkrótce etyczną koniecznością stanie się rozbijanie banków i strzelanie do kalek…”
KOMUNA OTTO MÜHLA
< Otto Mühl
W 1972 r. czołowy wiedeński akcjonista Otto Mühl utworzył w wiedeńskiej dzielnicy Friedrichshof „Akcjonistyczno-Analityczną Organizację” (AAO) czyli sektę nazywaną Komuną z Friedrichshof. W szczytowym okresie Komunę tworzyło ok. 600 osób. Była ona traktowana przez Mühla jako „eksperyment społeczny”, „model przyszłej formy współżycia”, realizację zasad „nowego humanizmu”.
W początkowo w typowej, hipisowskiej wspólnocie mieszkaniowej (Wohngemeinschaft) Mühl zaczął organizowac wykłady nazywane „analizą akcjonistyczną”. Celem analizy był powrót do natury i wolna miłość, a jej teoretycznymi podstawai mieszanka myśli Jeana-Jacquesa Rousseau, marksizmu i freudomarksizmu Wilhelma Reicha, a także teoria „pierwotnego krzyku” amerykańskiego psychoterapeuty Arthura Janova (1924). Janov opracował terapię prowadzoną w stanie sensorycznej deprywacji (po długim okresie całkowitej izolacji) polegającą na stosowaniu technik oddechowych i wyładowywaniu emocji przez pierwotny krzyk i płacz.
Wg analizy akcjonistycznej przyczyną cierpień są szkodliwe skutki życia w rodzinie. Powstające w niej „opancerzenie charakteru” (więcej o tym w Historii antykultury poświęconej Wilhelmowi Reichowi) musi być rozbite w trakcie akcji zwanej „samo kreacją”, w której człowiek musi wyzbyć się wszystkich kulturowych ograniczeń – strach, wstyd, wstręt itp. - i przełamać wszystkie tabu. Ciąg takich akcji ma doprowadzić do ponownych narodzin nowego człowieka o wyższej świadomości.
Oprócz opisanych treningów i wolnej miłości zasadą Komuny była likwidacja własności prywatnej. Wszystkie dochody członków komuny przekazywane były do wspólnej kasy i w 1974 r. powstał centralny ośrodek AAO. Powstały również filie w różnych miastach utrzymujące się z produkcji rzemieślniczej. W okresie kilku lat w ośrodkach AAO narodziło się wiele dzieci będących wspólną własnością i wychowywanych wg zasad Komuny. Otto Mühle był wodzem o niekwestionowanej władzy. Komuna wysyłała na uniwersytety zespoły działaczy propagujących jej idee. Wyróżniali się oni zuniformizowanym strojem i krótko strzyżonymi włosami.
Pod naciskiem członków komuny przywrócono częściowo własność prywatną, co doprowadziło do jej rozpadu. W 1986 r. 200 pozostałych członków przeniosło się na Gomerę (Kanary). Mühl odwołał wspólnotę seksualną, wybrał sobie „pierwszą żonę”, a syna ogłosił następcą.
W 1991 r. sąd w Eisenstadt skazał Otto Mühla na 7 lat więzienia. Zarzucono mu m.in. współżycie z nieletnimi i stosowanie w komunie narkotyków. Z zeznań Mühla wynikało, że pedofilię uprawiali liczni dorośli członkowie komuny. Po wyjściu Mühla z więżienia powstało kilka komun kontynuujących program AAO.
PROJEKT „TRZECIEJ GENERACJI”, „WYCHOWANIE NOWEGO CZŁOWIEKA”
Komuna z Friedenshof nie była zwykłym posthipisowskim przedsięwzięciem, ale etapem realizacji szerszego plany społecznego. Otto Mühl przedstawił go tak:
„Dorosłych traktuje wyłącznie jako „pokarm” dla dzieci. 5000 dorosłych i dzieci musi zrezygnować ze szczęścia i zarabiać pieniądze, żeby budować przyszłość. Chodzi o to, żeby się zmienić. Nie ma prywatnego życia, nie ma prywatnych uczuć, trzeba zlikwidować wszystko, a przede wszystkim żądzę posiadania. Służymy tylko jednemu celowi – Trzeciej Generacji. Dzieci trzeciej generacji będą lepsze, niż wszyscy ludzie razem wzięci. Praca dla takiej wizji daje tak wielkie szczęście, że natychmiast stajesz się lepszym człowiekiem”.
Produkcja dzieci trzeciej generacji opracowana była w szczegółach, jej podstawą było sztuczne zapłodnienie (żeby unikać emocjonalnych związków między rodzicami), a dzieci kolejnych generacji wychowywane były oddzielnie, żeby „gorsza generacja” nie psuła cech „nowej generacji”.
Szczegółowy opis programu i życia komuny podaje książka Andreasa Schlothauera pt. „Dyktatura wolnej seksualności”
http://www.agpf.de/Schlothauer-AAO-Muehl.htm#102
Kto ma ochotę, niech czyta.
W całej sprawie istotna jest idea hodowli „nowego człowieka”. Jednym z warunków jego wychowania jest „wyzbycie się wszystkich kulturowych ograniczeń – strachu, wstydu, wstrętu itp.”
Nie jest przypadkiem, że realizację tej obłędnej wizji rozpoczął artysta transgresyjny Otto Mühl i że w swoich teoriach poszedł znacznie dalej, niż twórca rewolucji seksualnej, marksista Wilhelm Reich.
Aha... wybitny socjalista Bruno Kreisky, kanclerz Austrii w latach 1970-1983, powiedział o Otto Mühlu:
"Mój przyjaciel to wielki malarz, być może największy, jakiego ma Austria. Przeszedł długi i intensywny rozwój jako ludzka istota i wniósł humanistyczne wartości do życia wspólnoty".
Chyba nie tyle wniósł, co wwiózł...
Obraz Otto Mühla w Leopold Museum w Wiedniu |